Chciałbym Wam opowiedzieć jak przez ostatni rok doszedłem do kilku wniosków związanych z organizacją pracy własnej i jakie wypracowałem sobie zasady, by wykonywać pracę szybciej, mądrzej i zwinniej.
Nazywam się Michał Gołaś i pracuję w Bee Talents jako Tech Recruiter. Z racji, że to artykuł mający usprawnić procesy nie zarzucę Was informacjami skąd pochodzę i w którym kierunku idę. Podzielę się za to tipami, dzięki którym po 8h pracy czuję zadowolenie z ilości i szybkości wykonanych obowiązków.
Więc do rzeczy. Dziś opowiem Wam o...
Multitasking w zwolnionym tempie
Czy kojarzycie pojęcie "slow-motion multitasking"? To poruszanie się między tematami w zależności od nastroju lub sytuacji. Warto nieco spowolnić standardowy proces multitaskingu. Nie śpieszmy się tak, jakbyśmy chcieli robić wszystko naraz, czy kilka rzeczy naraz. Okazuje się, że spowalnia to cały proces wielozadaniowości. Zmieniajmy za to ciągle temat, nawet kilkakrotnie w ciągu krótkiego czasu. (Najtrwalsi naukowcy zmieniali tematy 43 razy w swoich pierwszych 100 pracach badawczych).
Sekret kreatywności to wielozadaniowość - ale w zwolnionym tempie. Wiele różnych projektów, jeden po drugim (w krótkim odstępie czasu), ale nie jednocześnie. Pamiętajmy, że u ludzi kreatywnych wielozadaniowość jest wszechobecna.
U mnie wygląda to tak - zamiast robić sourcing kandydatów na jeden projekt plus w tym samym czasie konwersować mailowo z dwoma kandydatami na inny i na dodatek pomagać w projekcie związanym z EB wewnątrz firmy (1h), wolę:
- 10 minut zrobić sourcing,
- kolejne 10 minut poczytać The book of five rings Musashiego,
- potem zasiąść do maila z dwoma kandydatami (10 minut),
- następnie puścić sobie future house dla relaksu na Spotify/albo krótki podcast o sytuacji na rynku pracy w dobie koronawirusa - kto co woli (5-7 minut),
- poprowadzić dyskusję na Slacku nt. projektu EB (10 minut) i na koniec
- wrócić do sourcingu (ok. 15 minut).
Im więcej się dzieje - nawet rzeczy pozornie niezwiązanych z pracą, lub związanych częściowo - tym więcej zadań da się wykonać w ciągu dnia. Zdaję sobie sprawę, że nie dla każdego jest ten sposób, ale mi mocno oszczędził czas. Kiedyś uskuteczniałem multitasking wszystkiego na raz, teraz robię to w zwolnionym tempie z powiększeniem obszaru zadań. Zamiast wiele naraz, to dużo, jeden po drugim.
Co może pomóc?
- Kreatywność pojawia się, kiedy bierzemy pomysł z jego oryginalnego kontekstu i przenosimy go gdzie indziej - np. Eureka moment - problem matematyczny w wannie. Długo zajmuje Ci pisanie wiadomości do kandydatów o słabo wypełnionym profilu? Sprawdź inne podejścia w pisaniu wiadomości. Może nie trzeba wcale skupiać się na profilu. O innych podejściach mówiłem 21ego maja podczas darmowego webinaru o niestandardowych strategiach rekrutacyjnych - możesz obejrzeć nagranie TUTAJ.
- Nauka robienia jednej rzeczy dobrze, może pomóc nam zrobić inną - na treningi sportowców wpływa trening umysłu (bądźmy lepsi w tym, co robimy, robiąc coś innego). Zamiast zastanawiać się, dlaczego kandydat się z nami nie kontaktuje - np. nie odpisuje na maile, nauczmy się programów wyszukujących numery telefonów, by w ten sposób się z nim skontaktować.
- Zapewniajmy sobie pomoc (własną), gdy utkniemy. Zróbmy coś innego, ponieważ już dość czasu zajmujemy umysł złymi podpowiedziami, z których nic nie wynika. Zróbmy miejsce na właściwą odpowiedź. Notka do siebie - zamiast szukać w tym miejscu przykładu, pisz dalej i wróć, gdy natrafisz na dobry przykład.
Ale w jaki sposób możemy zapobiec uczuciu przytłoczenia?
1. Nie wykluczajmy niczego, żadnych działań z wachlarza pomysłów.
Nigdy nie wiemy, co nas naprowadzi na pomysł/jak zwalczymy blocker. Właśnie słuchałem o Albercie Camus na Storytelu i przypomniałem sobie jaki przykład chciałem napisać wcześniej! Odszedłem od zadania i wróciłem ze świeżymi pomysłami. Lubię rekrutować na projekty chmurowe, ale informacje, które mam od klienta nie zawsze pomagają mi w weryfikacji wiedzy kandydata. To może poszukam szkoleń lub konferencji mocno branżowych (np. Rocket Hive)? Może i dużo nie zrozumiem z konferencji dot. AWSa dla programistów (AWSome Week), ale wyciągnę chociaż słowa klucze, które pozwolą mi lepiej ocenić poziom wiedzy kandydata na rozmowie. No bo EC2 i S3 to każdy AWS Cloud Architekt powinien znać i...i tak dalej. A wszystko to, bo Albert Camus twierdził, że niepewność zmusza do myślenia. Gdybym stwierdził, że nie czas na odświeżającą chwilę przerwy, nie naszedłby mnie ten pomysł.
2. Zapisujmy wszystko, lub trzymajmy w formie cyfrowej.
W miejscu, w którym wiemy, że możemy to łatwo znaleźć. Trello, AirTable, Wunderlist, organizer. Do wyboru.
3. Ponad wszystko aktywnie żonglujmy wieloma projektami i poruszajmy się między tematami, gdy mamy na to nastrój.
Ale bez pośpiechu (oczywiście starajmy się, by tematy były choćby luźno związane z naszą pracą ;) ). To tak jakby czytać jedną książkę przez tydzień, zapoznając się tylko z jedną historią - np. kryminałem Jo Nesbo. W książce są lepsze i gorsze momenty/strony. Dziś nam nie pasuje rozdział, szkoda, odkładamy na potem - jutro, pojutrze... Albo poczytać trzy książki na raz. Dziś rano rozdział z Normana Davisa i zaspokojony głód historii, po południu Wędrowycz Pilipiuka i relaks przy komedii, a wieczorem Wayfarer's Handbook i podróże. Rozdział u Pilipiuka dziś nam nie podchodzi, bierzemy podróżniczą, albo historyczną. Mając większy wachlarz projektów, szybciej posuwamy je do przodu, bo nawet jak jeden kuleje, to dwa następne idą do przodu. I w pewnym momencie dochodzimy do wniosku - po Normanie - że historia jest ciekawa, ciężka i nabieramy dystansu do tego jak wygląda dzień dzisiejszy...i w końcu chwytamy Pilipiuka, bo dzień jest w sumie znośny, a nawet spoko i mam ochotę się pośmiać. I projekty posuwają się do przodu.
Jeśli ktoś chce poczytać więcej o podejściu "slow-motion multitasking" polecam "A Technique for Producing Ideas" autorstwa Jamesa Webb Younga z 1940 roku.